Logo Polskiego Radia
Print

53. rocznica powstania w Tybecie

PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski 10.03.2012 18:25
Szef tybetańskiego rządu emigracyjnego potępił politykę Chin wobec swego kraju.
Tybetańska flagaTybetańska flagafot. Peter Krefting/Wikimedia Commons/CC

Szef tybetańskiego rządu emigracyjnego potępił politykę Chin wobec swego kraju. Lobsang Sangay wygłosił w Dharamsali w Indiach, głównym ośrodku tybetańskiej emigracji, przemówienie z okazji rocznicy antychińskiego powstania w 1959 roku. Sangay powiedział, że Tybetańczycy są traktowani w Chinach jak obywatele drugiej kategorii. "Kiedy Tybetańczycy gromadzą się pokojowo, aby domagać się swoich praw zapisanych w chińskiej Konstytucji, spotykają ich aresztowania, strzela się do nich i zabija" - powiedział polityk. “Intelektualiści, artyści, społecznicy w Tybecie są arbitralnie aresztowani i więzieni" - oświadczył Sangay. "Tysiące pielgrzymów powracających ostatnio z Indii zostało zatrzymanych, wielu z nich zniknęło. Tybetańczycy, w tym mnisi i mniszki, siłą są zmuszani do wyrzeczenia się Dalajlamy i udziału w sesjach reedukacji patriotycznej". Lobsang Sangay dodał, że "jeśli słowa chińskiego rządu o tym, że Tybetańczycy cieszą się wolnością i równością są prawdziwe, powinien on przeprowadzić demokratyczne, wolne i uczciwe wybory". Zarzucił też władzom w Pekinie, że prowadzą militaryzację Tybetu, budując tam lotniska wojskowe i rozmieszczając jednostki armii i organizacji paramilitarnych. Sangay po raz pierwszy wygłosił przemówienie w czasie obchodów rocznicy powstania. Do tej pory robił to Dalajlama, który w zeszłym roku wycofał się z działalności politycznej, pozostając duchowym przywódcą Tybetańczyków.

Manifestacja
Manifestacja w Warszawie, fot. PAP/Radek Pietruszka

Na całym świecie, także w Polsce odbywały się dziś obchody upamiętniające ofiary krwawo stłumionego tybetańskiego powstania narodowego. 10 marca 1959 roku w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchła antychińska i antykomunistyczna rewolta przeciwko chińskiej okupacji. Według szacunków Tybetańskiego Rządu na Uchodźstwie, w trakcie walk zginęło blisko 86 tysięcy Tybetańczyków. Tysiące mnichów zostało wtedy straconych lub aresztowanych, a klasztory i świątynie wokół Lhasy zostały zniszczone. Tegoroczne obchody będą miały szczególny charakter - zapowiadał organizator uroczystości Piotr Cykowski z fundacji "Inna Przestrzeń". W tym roku uczestnicy manifestacji będą chcieli przedstawić aktualną sytuację w Tybecie i nawiązać do fali samopodpaleń. Od 2009 roku już 26 Tybetańczyków zdecydowało się na tak radykalny krok, który jest z jednej strony aktem sprzeciwu i desperacji, a zarazem wołaniem o pomoc. Piotr Cykowski podkreśla, że ci, którzy dokonują samospaleń, głosząc hasła wolności dla Tybetu i powrotu Dalajlamy, oczekują zarazem reakcji ze strony demokratycznych państw. Podczas manifestacji będzie można podpisać petycję do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i innych polityków. Chcemy - wyjaśnia Piotr Cykowski - zaapelować do ministra spraw zagranicznych, by podczas wizyty w Chinach upominał się głośno o prawa Tybetańczyków i o przestrzeganie praw człowieka w Chinach tak samo głośno, jak robi to w przypadku Białorusi. W Warszawie przeciwnicy chińskiej polityki wobec Tybetu zebrali się o 12:00 przed pomnikiem Kopernika, a następnie przemaszerowali ulicami stolicy przed Ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej. W Poznaniu o 14:00 na Starym Rynku rozpoczęła się akcja "Poznań dla Tybetu", organizowana przez biuro poselskie eurodeputowanego Filipa Kaczmarka. Demonstracje i akcje poparcia dla Tybetu odbyły się także miedzy innymi w Krakowie, Lublinie, Olsztynie i Tczewie.

IAR/MS

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt