Związkowcy cztery dni protestowali w Warszawie
PR dla Zagranicy
Przemysław Pawełek Pawełek
14.09.2013 19:50
Co najmniej 100 tysięcy osób wzięło udział w wielkiej manifestacji związkowców w stolicy.
PAP/Jacek Turczyk
Co najmniej 100 tysięcy osób wzięło udział w wielkiej manifestacji związkowców w stolicy. Przedstawiciele świata pracy wykrzyczeli swój sprzeciw wobec polityki rządu. Na wiecu na placu Zamkowym i w petycji złożonej w Kancelarii Prezydenta przedstawili także oczekiwania wobec władzy. Manifestacje przebiegły spokojnie.
Proetesty rozpoczęły się od marszu gwiaździstego. Następnie protestujący sformowali pochód, który wyruszył Traktem Królewskim. Manifestacja rozciągała się od placu Trzech Krzyży do placu Zamkowego. Przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu przedstawiciele "Solidarności", OPZZ i Forum Związków Zawodowych wręczyli prezydenckim urzędnikom petycję. Związki zaapelowały w niej do Bronisława Komorowskiego, by włączył się w dialog społeczny i przyjął "postawę wszystkich obywateli, a nie jednej partii".
Na placu Zamkowym liderzy związkowi wygłosili mowy wiecowe. Piotr Duda wezwał do zbierania podpisów pod wnioskiem o rozwiązanie Sejmu. Przewodniczący Solidarności powiedział, że Sejm ani rząd Donalda Tuska niczego już nie zrobią. Duda przypomniał, że w zeszłym roku zebrano prawie pięć milionów podpisów pod różnymi inicjatywami obywatelskimi, a Sejm wszystkie je odrzucił. "Czas najwyższy, aby także to zmienić" - oświadczył przewodniczący Solidarności. Duda zwrócił też uwagę, na potrzebie zmiany systemu emerytalnego gdyż, jak mówił, trzy czwarte młodych ludzi rozpoczyna pracę na "umowach śmieciowych" i nie może odkładać na emeryturę.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz podkreślał, że celem manifestacji jest walka o prawa pracownicze i walka z niekorzystnymi dla zatrudnionych zmianami w kodeksie pracy. Chodzi przede wszystkim o uelastycznienie kodeksu pracy, na które nie można się zgodzić - mówił Guz.
Przewodniczący Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka zapewniał, że rząd i pracodawcy "dbają o swoje kieszenie" i uważają, że pracownicy mają na nich pracować. Dodał, że "na podwyżki dla pracowników kancelarii premiera, posłów i senatorów, zawsze znajdą się pieniądze".
Nad placem Zamkowym powiewały flagi z emblematami związkowymi, na balonach wypełnionych helem unosi się kukła premiera Donalda Tuska z nosem Pinokia. Przy scenie ustawionej na placu widać było między innymi hasło: "Otwórz oczy polityku przeuroczy".
Dzisiejsza demonstracja zakończyła czterodniowe protesty związkowców, jedne z największych w ostatnich latach. Tylko dziś, jak policzyły władze miasta, protestowało 100 tysięcy osób. Według związkowców demonstrantów mogło być nawet 200 tysięcy.
Związkowcy prowadzili protesty w stolicy od środy. Wtedy odbyły się pierwsze manifestacje, a pod Sejmem powstało miasteczko namiotowe. Przez kolejne dni odbywały się w nim debaty i spotkania z ekspertami.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/kl/Siekaj/PP