Logo Polskiego Radia
Print

Wyjątkowa wystawa w Muzeum Narodowym

PR dla Zagranicy
Halina Ostas 02.06.2016 18:24
  • Renesans północnych Włoch w Muzeum Narodowym.mp3
Obrazy Rafaela, Tycjana, Lotta, Moretta znalazły się na nowej wystawie w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Photo: Flickr/Mariusz CieszewskiPhoto: Flickr/Mariusz Cieszewski

Obrazy Rafaela, Tycjana, Lotta, Moretta znalazły się na nowej wystawie w Muzeum Narodowym w Warszawie. "Malarstwo północnej Italii jest jednym z najbardziej oryginalnych i intrygujących zjawisk artystycznych w sztuce europejskiej” - mówi kuratorka Joanna Kilian.

Na ekspozycję „Brescia. Renesans na północy Włoch” składa się blisko 47 obrazów mistrzów północnowłoskiego renesansu; są to dzieła z Pinakoteki Tosia Martinenga w Brescii, z Accademii Carrara w Bergamo i z włoskich kolekcji prywatnych, a także czternastu płócien mistrzów lombardzko-weneckiego cinquecenta ze zbiorów polskich.

Niewielki obraz na desce, od którego rozpoczyna się wystawa, to "Chrystus błogosławiący" Rafaela. Królewska czerwień szaty, korona cierniowa, dłoń wskazująca na ranę w boku i gest błogosławieństwa wskazują na religijne przesłanie obrazu - „esencjonalne i oddziałujące z intensywnością ikony". Rafael, który żył w latach 1483-1520, był najmłodszym z trójki genialnych artystów włoskiego renesansu, obok Leonarda i Michała Anioła i uznawany był za boskiego malarza, a jego malarstwo stało się symbolem renesansowej harmonii i miarą doskonałości.

Wystawa - w zamierzeniu organizatorów z Muzeum narodowego - ma umożliwić porównanie dzieła tego wielkiego mistrza z obrazami współczesnych mu artystów działających na północy Włoch.

"Zapowiadając wystawę celowo unikamy określeń "arcydzieła", nadmiernie nie wybijamy na plan pierwszy wielkich nazwisk twórców, których prezentujemy na wystawie. Malarze to nie gwiazdy rocka ani sportu - zaznaczyła Joanna Kilian, kuratorka wystawy. - Zależy nam, aby publiczność nie przyszła na Rafaela, który rzeczywiście był niezwykłym artystą, ale żeby doceniła obraz dzięki jego pięknu, i dzieła innych malarzy - mniej znanych, a tworzących niemal równie wzruszające i urzekające urodą obrazy".

Brescia - mówi Joanna Kilian - to miasto nieznane w Polsce, nawet dla miłośników sztuki, którzy odwiedzając Włochy kierują się ku Florencji, Rzymowi, Wenecji. Chodziło nam o to, aby pokazać, że niemal każdy ośrodek w XVI-wiecznych Włoszech, które wtedy nie były państwem, miał swoje centrum sztuki i walczył o rangę swego malarstwa.

Miasto Brescia pozostawało pod wpływem z jednej strony Mediolanu z Leonardem da Vinci, z drugiej - Wenecji z wielką tradycją koloryzmu, ale potrafiło samo wytworzyć własną szkołę malarstwa weneckiego. Nam zależało, aby pokazać, że w sztuce te nici są bardzo różnorodne, rozmaite są formuły artystyczne.

Ta północnowłoska szkoła miała swoją osobliwą cechę. Malarstwo Bresci nazywane było malarstwem rzeczywistości, malarstwem prawdy - pittore realta. Z wielką dbałością, pietyzmem artyści oddawali szczegóły przedstawianych postaci i świata widzianego w tle.

"W malarstwie Caravaggia - mówiła Joanna Kilian - który działał w Rzymie, ale urodził się na północy w Lombardii, widać zamiłowanie do niezwykłego realizmu, do fizycznej cielesności, do światłocienia". "Ale to malarstwo prawdy "fizycznej" w pewnym momencie przeradza się w prawdę metafizyczną. I w tym tkwi siła tych obrazów" - podkreśla kuratorka.

Obok dzieł malarstwa na wystawie znajdują się przedmioty z czasów renesansu: zbroje, kobierce, skrzynie weneckie, kabinety, wazy apteczne, talerze i szklanice ze szkła weneckiego; tworzą one naturalne tło i są próbą stworzenia klimatu wnętrz, w jakich w ówczesnych czasach obrazy się znajdowały. "Nie malowano przecież obrazów do muzeów, lecz do kaplic, kościołów, domów a nawet do alkowy" - zaznaczyła Joanna Kilian.

Oprawa plastyczna wystawy jest autorstwa znanego scenografa teatralnego Borisa Kudlicki. Są to dyskretne szklano-lustrzane instalacje. Według Agnieszki Morawińskiej, dyrektor MN, dają one subtelną sugestię renesansowych wnętrz: kolumnady w sakralnej przestrzeni, pałacu, kaplicy. "Na tym tle - dyskretnej scenografii obrazy prezentują się dobrze i pięknie" - podkreśliła Morawińska.

Projektowanie wystawy ma wiele wspólnego z teatrem. "Tu, podobnie jak w teatrze, ważna jest dramaturgia całej opowieści - powiedział Boris Kudlicka. - Muszą być też delikatne wskazówki prowadzące przez wystawę. Ważnym elementem jest zasada złotego podziału, który interpretujemy poprzez współczesną instalację u wejścia na wystawę" - dodał scenograf.

Prawdziwą ucztą dla oka są - zdaniem kuratorki - XVI-wieczne portrety, które bardzo rzadko opuszczają rodzinną Italię. Dzieła te nie mają sobie równych w całej historii malarstwa. To bogata galeria postaci pędzla Tycjana, Lotta, Romanina, Moretta, Moroniego, Savolda, Tintoretta.

Ekspozycja - podkreślają jej organizatorzy - pozwala szerzej spojrzeć na samo zjawisko północnowłoskiego renesansu, ponieważ ukazuje różnorodność postaw artystycznych, oszałamiające bogactwo stylistyczne i ideowe tamtego czasu, a zarazem łączące twórców zamiłowanie do prostoty i ładu.

Wystawa pod honorowym patronatem prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz prezydenta Republiki Włoskiej Sergia Mattarelli, została zorganizowana przez Muzeum Narodowe w Warszawie we współpracy z Fondazione Brescia Musei i STart.
Wystawa potrwa do 28 sierpnia 2016 r.

PAP

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt