Polska złożyła skargę do TSUE ws. tak zwanej ACTA2
IAR
Dariusz Adamski
24.05.2019 11:48
-
Polska złożyła skargę do TSUE ws. tzw. ACTA2. Materiał Karola Darmorosa (IAR)
Polska złożyła skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. dyrektywy o prawach autorskich
Zdjęcie ilustracyjnePexels/CC0 License
Złożenie formalnej skargi polskiego rządu na tzw. ACTA2 zapowiedział w czwartek wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Nowe regulacje, przyjęte pod koniec marca przez Parlament Europejski, mają zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie.
Dyrektywa, w zamyśle i w ocenie zwolenników regulacji, ma lepiej chronić własność intelektualną twórców. Natomiast krytycy nazywają przepisy mianem ACTA2 i obawiają się cenzury w internecie. Zwolennicy odpowiadają, że dozwolone będzie rozpowszechnianie treści w celu np. udostępniania cytatów, parodii czy memów.
W ocenie wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego, najwięcej wątpliwości budzi artykuł 17. (poprzednio 13.) dyrektywy, dotyczący filtrowania treści. Przerzuca on na duże serwisy internetowe, takie jak Youtube czy Facebook, odpowiedzialność za pilnowanie przestrzegania praw autorskich w treściach zamieszczanych przez użytkowników.
- Ten artykuł jest sprzeczny z podstawowymi wartościami UE dot. wolności słowa, idei, kreowania nowych treści - wyjaśniał minister kultury. Zdaniem wicepremiera Piotra Glińskiego, regulacja jest nieprecyzyjna i daje możliwość interpretacji w obie strony.
Dziś w radiowej Trójce były szef MSZ i kandydat PiS do europarlamentu Witold Waszczykowski powiedział, że wejście w życie dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym może bardzo skomplikować działalność w internecie, zwłaszcza młodych ludzi. Witold Waszczykowski podkreślił, że należy zapobiegać wprowadzeniu nowych regulacji. - Mamy trzy możliwości, aby walczyć z ACTA2: zaskarżyć dyrektywę, próbować ją nowelizować w nowym składzie Parlamentu Europejskiego lub (...) uchwalić ją według własnych rozwiązań - mówił w Trójce były szef dyplomacji.
Państwa Unii Europejskiej mają dwa lata na wdrożenie dyrektywy. Poza Polską nie poparły jej Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg.
IAR/dad