Jak pisze w obszernej analizie portal energetyka24.pl, termin zbiega się z wyborami europejskimi i prezydenckimi na Litwie i może doprowadzić do blackoutu. Jest to reakcja Rosji na plany przyłączenia się państw bałtyckich do europejskiego systemu energetycznego - czytamy na portalu.
Chodzi o synchronizację z europejskim systemem energetycznym ENTSO-E. Obecnie Bałtowie wciąż znajdują się w tzw. Pierścieniu BRELL, łączącym Białoruś, Rosję, Estonię, Łotwę i Litwę w jeden, centralnie sterowany z Moskwy, system.
Jak przypomina portal energetyka24.pl, na niebezpieczeństwo związane z takim uzależnieniem od Rosji wskazywał między innymi raport NATO Energy Security Centre of Excellence. Państwa bałtyckie postanowiły wspólnie odciąć się od Rosjan, dokonując synchronizacji z ENTSO-E.
Polska ważnym hubem energetycznym
Litewskie i bałtyckie plany synchronizacji są znakomitą informacją dla naszego kraju - pisze energetyka24.pl. Do synchronizacji wybrano bowiem Polskę i to przez terytorium naszego państwa, z wykorzystaniem mostu energetycznego LitPol Link oraz kabla podmorskiego Harmony Link, nastąpi przyłączenie Litwy do ENTSO-E. Ma to nastąpić do 2025 roku.
Aby dokonać synchronizacji z europejskim systemem, w pierwszej kolejności państwa bałtyckie muszą dokonać testu w tzw. systemie izolowanym. Polegać on ma na czasowym odłączeniu Litwy, Łotwy i Estonii od sąsiadów.
Bałtowie określili jako termin wykonania testu czerwiec 2019 roku. Reakcja Rosji była natychmiastowa - podaje portal energetyka24.pl
Wzrost niezależności energetycznej państw bałtyckich i ich wymknięcie się spod rosyjskiej kurateli stoi jednak w sprzeczności z rosyjskimi interesami. O znaczeniu tej kwestii może świadczyć fakt, że wzmianka o desynchronizacji Bałtów pojawiła się jako poważne wyzwanie dla Rosji w jej najnowszej doktrynie bezpieczeństwa energetycznego.
Obecnie Kaliningrad, aby zaspokoić swoje zapotrzebowanie na energię, importuję ją z Litwy, na którą trafia on z Rosji. Sama Litwa jest uzależniona od importu. Z zagranicy pobiera ona ponad połowę wykorzystywanej energii.
Zdaniem Moskwy przeprowadzenie testu w państwach bałtyckich poważnie zagroziłoby bezpieczeństwu energetycznemu rosyjskiej eksklawy, w związku z czym konieczne jest przeprowadzenie analogicznego testu jeszcze zanim uczynią to Bałtowie - podaje portal energetyka24.pl.
Nikt przeciw takiemu rozwiązaniu nie protestował – wszak wszystkim w regionie, oprócz Rosji i Białorusi, zależy na bezproblemowej synchronizacji państw bałtyckich. Poważne zastrzeżenia budzi jednak termin, jaki wybrano na przeprowadzenie testu – weekend 25-26 maja 2019 – przypadający na głosowanie do Parlamentu Europejskiego i drugą turę wyborów prezydenta Litwy.
Jak czytamy na portalu energetyka24.pl, eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich w raporcie „Kłopotliwa inwestycja” podkreślają, że odpowiednie działania Moskwy z wykorzystaniem pracy obwodu kaliningradzkiego w systemie izolowanym, mogą doprowadzić do poważnych zakłóceń na Litwie, skutkującym blackoutem. Litewski operator Litgrid wskazuje, że usunięcie takiej awarii trwać może 3-5 dni.
Nie można wykluczyć scenariusza, w którym w trakcie trwania wyborów do Parlamentu Europejskiego i drugiej tury wyborów prezydenckich, na Litwie dojdzie do masowej awarii sieci energetycznej. Źródło portalu energetyka24.pl w litewskiej administracji rządowej potwierdza, że istnieje takie ryzyko, zapewniając jednak, że Litwa ma przygotowane scenariusze działania na każdą okoliczność. Trudno jednak sobie wyobrazić chaos, jaki zapanowałby w regionie.
Takie działanie ze strony Rosji może mieć na celu ostateczne zniechęcenie Bałtów do desynchronizacji z rosyjskim BRELL i synchronizacji z europejskim ENTSO-E. Już teraz, po podjęciu przez Rosję decyzji o testach w Kaliningradzie, Łotwa i Estonia wycofały się z czerwcowego terminu testów w systemie izolowanym.
Cały artykuł na dostępny jest portalu energetyka24.pl
dad