Z kolei 19 proc. badanych wprost twierdzi, że nie sprawdza wiarygodności internetowych informacji, ani ich źródeł - wynika z raportu Państwowego Instytutu Badawczego NASK.
W środę Państwowy Instytut Badawczy NASK przedstawił raport z badania opinii nt. dezinformacji w sieci. Wynika z niego, że ponad połowa polskich internautów w ostatnich miesiącach zetknęła się z manipulacją lub dezinformacją, a 35 proc. Polaków ze sfałszowanymi informacjami w sieci spotyka się raz w tygodniu albo częściej. Ponadto, raport wykazuje, że 19 proc. badanych wprost twierdzi, że nie sprawdza wiarygodności internetowych informacji, ani ich źródeł.
Plaga fake news
Najczęstszy rodzaj dezinformacji, z jakim spotykają się Polscy to "fake news" (29,9 proc.). Respondenci wymieniają też trolling (15,6 proc.), działania przez fałszywe konta, np. na portalach społecznościowych (14,9 proc.) i zmanipulowane zdjęcia (8,3 proc.). Wśród miejsc, w których manipulacja i dezinformacja występuje, najczęściej wymieniane są portale informacyjne (wskazało je 46,1 proc. badanych), strony o tematyce politycznej na Facebooku (39,5 proc.) oraz fora dyskusyjne (35,6 proc.).
Według Polaków, działania dezinformacyjne najczęściej podejmują politycy - uważa tak 49,2 proc. respondentów. Najczęściej wskazywaną ofiarą jest polski rząd (41,5 proc.), w dalszej kolejności respondenci wymieniają partie opozycyjne (36,5 proc.), system oświaty i nauczycieli (31,1 proc.) oraz partie koalicji rządowej (27,5 proc.).
Niska świadomość
Autorzy raportu wskazywali także na niską świadomość społeczeństwa - aż 32,8 proc. badanych na pytanie o to, czy w ostatnich miesiącach spotkali się z informacjami fałszywymi lub zmanipulowanymi odpowiadali "trudno powiedzieć".
Współautor raportu dyrektor Pionu Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego NASK Marcin Bochenek zwracał uwagę, że Polscy mają problem z brakiem świadomości odczytywania prostych komunikatów. Świadczy o tym - jego zdaniem - test na odróżnianie opinii i faktów. "Tylko 4,5 proc. badanych zdało ten egzamin na bardzo dobrą (ocenę), na oceną niedostateczną - 44 proc. respondentów" - mówił.
Polacy nieprzygotowani
"Wniosek z tych badań płynie taki, że społeczeństwo nie jest przygotowane do tej fazy dezinformacji" - oświadczył Bochenek.
Obecny na prezentacji raportu minister cyfryzacji Marek Zagórski wyraził nadzieję, że Polscy "nie dadzą" się dezinformacji przed wyborami do PE. - Te badania, które pokazał NASK nie są optymistyczne. Nie są też niespodzianką - mamy świadomość tego, że nie jest najlepiej, jeśli chodzi o umiejętność rozpoznawania treści, ich identyfikowania i analizowania - mówił Zagórski.
Minister cyfryzacji podkreślił, że najlepszą metodą walki z dezinformacją jest edukacja. - To nie jest kwestia cyfrowa, to kwestia rozumienia tekstów, to zjawisko wtórnego analfabetyzmu. To edukacja u podstaw, która później przekłada się także na kompetencje cyfrowe - mówił.
Zagórski przyznał, że w raporcie NASK najbardziej zaniepokoiła go niska świadomość społeczna. - To, że ktoś deklaruje w badaniu, że nie zauważył dezinformacji, nie oznacza, że on jej faktycznie nie zauważył. On po prostu nie jest w stanie tego odróżnić. Nie zauważa dlatego, że nie potrafi tego zrobić, a nie dlatego, że nie był narażony na takie zjawisko - dodał.
Minister zachęcał do odwiedzania portalu wwww.bezpiecznewybory.pl, którego celem jest podniesienie świadomości społecznej dotyczącej cyberzagrożeń, takich jak dezinformacja. Wyborcy na stronie www.bezpiecznewybory.pl dowiedzą się, jak nie dać się zmanipulować w mediach społecznościowych, jak sprawdzać wiarygodność profili, czy rozpoznawać "fake newsy". Komitety wyborcze dowiedzą się z kolei, jak przeprowadzić cyberbezpieczną kampanię, czy jak bronić się przed phishingiem (metoda oszustwa, w której ktoś podszywa się pod inną osobę lub instytucję w celu wyłudzenia określonych informacji). Zaś media i NGO – znajdą na portalu m.in. materiały edukacyjne.
IAR/PAP/dad