Papież Franciszek zwracając się do Polaków na audiencji generalnej na placu św. Piotra przypomniał, że sto lat temu 30 marca Watykan uznał niepodległą Rzeczpospolitą, która odzyskała niepodległość, nawiązaniem stosunków dyplomatycznych. Dodał, że posadzony dąb będzie również symbolem zaangażowania Polski na rzecz środowiska naturalnego. - Dziękując za dar wolności, módlmy się, aby zawsze używana była dla wzrostu duchowego, kulturalnego i społecznego waszego Narodu i integralnego rozwoju każdej osoby - mówił papież.
W kolejnej katechezie poświęconej modlitwie "Ojcze nasz" Franciszek powiedział, że chleb, o który prosi chrześcijanin, nie jest tylko jego.
- To nasz chleb. Tak właśnie chce Jezus. Uczy nas, byśmy prosili o niego nie tylko dla nas samych, lecz dla całej braterskiej wspólnoty świata. Jeśli nie modlimy się w ten sposób, to "Ojcze nasz" przestaje być modlitwą chrześcijańską - wyjaśnił papież.
Następnie zauważył: "Jeśli Bóg jest naszym Ojcem, to jak możemy stawać przed Nim, nie biorąc się za ręce ze wszystkimi? A jeżeli chleb, który nam daje, rozkradamy między sobą, to jak możemy nazywać się Jego dziećmi?".
Franciszek wskazał, że modlitwa ta zawiera "postawę empatii i solidarności". - W moim głodzie odczuwam głód wielu, a więc będę modlił się do Boga, aż ich prośba zostanie wysłuchana. Tak Jezus wychowuje swoją wspólnotę, swój Kościół, by przedkładać Bogu potrzeby wszystkich - mówił papież.
Podkreślił: "Warto, byśmy zatrzymali się na chwilę i pomyśleli o głodujących dzieciach. Pomyślmy o dzieciach w krajach, gdzie toczy się wojna, o głodnych dzieciach w Jemenie, Syrii, dzieciach w wielu krajach, gdzie nie ma chleba, w Sudanie Południowym. A myśląc o nich, wypowiedzmy głośno razem słowa modlitwy: "Panie, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".
Franciszek mówił, że "żywność nie jest własnością prywatną, ale darem Opatrzności, którym z łaską Bożą należy się dzielić".
Przypomniał, że dla wielu ludzi prośba o chleb powszedni jest często skrywanym wołaniem, które towarzyszy codziennemu niepokojowi.
- Ile matek i ojców, także dzisiaj, kładzie się spać, martwiąc się tym, że nie mają dość chleba na następy dzień dla swoich dzieci. Wyobraźmy sobie tę modlitwę, która nie jest odmawiana w bezpieczeństwie wygodnego apartamentu, ale w niepewności pokoju, w którym trzeba się pogodzić z tym, co jest, gdzie brakuje tego, co jest niezbędne do życia - zachęcił papież wiernych.To nie jest - zaznaczył - ćwiczenie dla ascetów; to wynika z rzeczywistości".
Audiencję generalną na placu Świętego Piotra zakończyło spotkanie papieża z 85-letnią włoską zakonnicą, położną Marią Concettą Esu, która pracuje w Republice Środkowoafrykańskiej. Franciszek mówił wiernym, że misjonarka, która przebywa w Afryce od 60 lat, przyjęła na świat trzy tysiące dzieci. Opowiadał, że poznał siostrę w stolicy RŚA Bangi, dokąd przypłynęła kajakiem z Konga na zakupy. Papież wręczył zakonnicy odznaczenie w uznaniu dla jej zasług.
PAP/IAR/dad