Logo Polskiego Radia
Print

Publicysta "Haaretza": większość Polaków to antysemici

IAR / PAP
Dariusz Adamski 25.02.2019 13:07
"To prawda, że wśród Polaków byli Sprawiedliwi. Ale zdecydowaną większość stanowili i stanowią nienawidzący Żydów"
Israel Katz i Benjamin NetanjahuIsrael Katz i Benjamin NetanjahuPAP/EPA/ABIR SULTAN / POOL

Większość Polaków i innych narodów nadal nienawidzi Żydów, ale część izraelskich polityków, dyplomatów i badaczy Holokaustu niemądrze mówi, że jest zszokowana takimi generalizacjami - napisał publicysta izraelskiego dziennika "Haaretz" Israel Harel.

"Każdy, kto prosi ministra spraw zagranicznych Israela Katza, by przeprosił za swoją wypowiedź, przywołującą słowa Icchaka Szamira z 1989 r., że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”, zachowuje się jak zawstydzeni (albo przestraszeni) Żydzi w epoce, o której myśleliśmy, że dawno minęła. Szamir, który w dzieciństwie doświadczał ciosów i przekleństw (ze strony) Polaków, podsumował prawdę o tysiącletnim koszmarze, jakim było życie Żydów w Polsce - prawdę, której Polacy próbują zaprzeczać i którą próbują wypaczać. Tej strasznej prawdy doświadczyli także rodzice Katza - ocaleni z Holocaustu z Rumunii i Węgier" - pisze Harel, stały publicysta "Haaretza" w opublikowanym w niedzielę tekście w dziale opinii.

Zwraca on uwagę, że po ponad 70 latach niepodległości są w Izraelu Żydzi, którzy przyjmują linię polskiego rządu, wzywając Katza do przeproszenia, a nawet oskarżają go o rasizm. Jak przekonuje, ci politycy, dyplomaci i naukowcy "na usługach i opłacani przez Polaków i Niemców są zszokowani taką „generalizacją”". "Ci naukowcy schodzą ze swej drogi, by udowodnić, że „nie wszyscy Polacy” (i Niemcy, Ukraińcy, Węgrzy, Łotysze, Litwini, Rosjanie, Rumuni, Holendrzy, Włosi, Francuzi itd.) są winni zbrodni swoich rządów, które kolaborowały z nazistami" - uważa Harel.

Harel: zdecydowana większość Polaków to antysemici

"To prawda, że wśród Polaków byli, i nadal są, Sprawiedliwi. Ale zdecydowaną większość stanowili i stanowią nienawidzący Żydów. Gdyby nie ta wrodzona nienawiść, nie byłoby tysięcy pogromów, dekretów i wypędzeń, w tym hiszpańskiej inkwizycji, których kulminacją był Holokaust. Tylko z powodu tej głębokiej, zakorzenionej nienawiści, trwającej po dziś dzień, kraje europejskie, Niemcy również, mogą handlować z Iranem. To obejmuje sprzedaż broni do kraju, który otwarcie deklaruje (i prowadzi odpowiednie przygotowania), że jego celem jest dokończenie pracy szatana i unicestwienie państwa żydowskiego" - pisze Harel.

Przekonuje on, że wobec tego, że antysemityzm jest sprzeczny z polityczną poprawnością, stare hasła takie jak "Żydzi do Palestyny" zostały zastąpione wrogością wobec państwa Izrael i hasłami w stylu "Żydzi precz z Palestyny".

"Antysemityzm mentalno-religijną chorobą"

"Antysemityzm jest chorobą mentalno-religijną. Zwalczanie go przez żydowskie organizacje za granicą i przez niezdecydowane działania Izraela nie wystarczy. Dopóki nie uznamy, że antysemityzm jest chorobą chroniczną, nie możemy podjąć efektywnej kampanii przeciwko niemu i będzie nadal zbierał swoje żniwo" - konkluduje publicysta "Haaretza".

Według powszechnie dostępnej i niekwestionowanej wiedzy, żaden z krajów europejskich, w tym Niemcy, nie prowadzi sprzedaży broni do Iranu, zakazanej od 2006 roku na mocy sankcji ONZ. Nie było również żadnego polskiego rządu, ani jego namiastki, który kolaborowałby z nazistowskimi Niemcami w czasie II wojny światowej.

PAP/dad

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt