Mija trzecia rocznica najkrwawszych dni na Majdanie
PR dla Zagranicy
Halina Ostas
18.02.2017 16:23
-
Kijów wspomina bohaterów Majdanu.mp3
Zabito dziesiątki ludzi broniących wolności, "Niebiańską Sotnię". W Kijowie odbywają się rocznicowe uroczystości
Foto: PAP
Mija trzecia rocznica rozpoczęcia najkrwawszych walk na kijowskim Majdanie. 18 lutego 2014 roku władza, próbując spacyfikować wielotysięczne miasteczko namiotowe, użyła siły. W ciągu kilku następnych dni ilość ofiar wśród demonstrantów sięgnęła około stu. W stolicy Ukrainy odbywają się rocznicowe uroczystości.
Trzy lata temu, po niemal trzymiesięcznych protestach na głównym placu ukraińskiej stolicy, miejscem starć demonstrantów z oddziałami milicji stały się przylegające do Majdanu ulice i sam plac Niepodległości.
Próbujący pacyfikować protesty milicjanci i funkcjonariusze specjalnych jednostek Berkut użyli również ostrej amunicji. Władzę wspierali też wynajęci, często uzbrojeni chuligani, tak zwane "tituszki".
W efekcie jedynie 18 lutego zginęło kilkunastu demonstrantów, a kilkudziesięciu zostało rannych.
Najdramatyczniejszym dniem ukraińskiej "rewolucji godności" był 20 lutego, kiedy w walkach demonstrantów z siłami MSW i Berkutu zginęło 75 osób, a ponad 500 zostało rannych.
Ogólna liczba ofiar trwających trzy miesiące demonstracji przekroczyła setkę. Winni do dziś nie zostali osądzeni.
Walka o europejski kierunek
Największe na Ukrainie manifestacje rozpoczęły się w listopadzie 2013 roku, kiedy ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
21 listopada, kiedy ta wieść dotarła do społeczeństwa, zwolennicy eurointegracji zajęli główny plac Kijowa - Majdan Niepodległości. Wielotysięczne protesty rozszerzyły się na cały kraj, ruch sprzeciwu przerodził się w rewolucję.
Władze zdecydowały się na rozwiązania siłowe, a Majdan stał się miejscem konfrontacji sił bezpieczeństwa i protestujących Ukraińców.
Po krwawych starciach w lutym 2014 roku, pod naciskiem opinii Zachodu, Janukowycz i przedstawiciele opozycji podpisali porozumienie w sprawie rozwiązania kryzysu, a władza przeszła w ręce opozycji.
IAR/ho