Szef NATO Jens Stoltenberg relacjonował, że nie usłyszał na nim nic, co wskazywałoby na powrót do przestrzegania układu przez Moskwę.
"Nie dostrzegamy żadnego znaku, by Rosja była gotowa do powrotu do przestrzegania traktatu INF. Problemem są nowe pociski średniego zasięgu, które mogą przenosić głowice nuklearne, co jest jasnym złamaniem traktatu INF" - mówił w piątek na konferencji prasowej w Brukseli po posiedzeniu Rady sekretarz generalny Sojuszu.
Nie jest to jednak zaskoczeniem, bo w środę prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę o wstrzymaniu udziału kraju w układzie INF. Rosja, zawieszając udział w dwustronnym porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi, powołuje się na decyzję Waszyngtonu, który zapowiedział wycofanie się z traktatu. USA zarzucają Moskwie rozmieszczanie zakazanych przez INF pocisków 9M729 (w terminologii zachodniej SSC-8) i zażądał od niej zniszczenia lub zmodyfikowania tych pocisków. Jednak Rosja odpiera te zarzuty.
"Niestety, nie widzieliśmy żadnych oznak przełomu. A czas ucieka. Dziś sojusznicy ponownie wezwali Rosję do powrotu do pełnego i możliwego do weryfikacji wypełniania traktatu" - oświadczył sekretarz generalny. Przypomniał, że w przeszłości, dokładnie w 1987 r. Związek Radziecki był w stanie w ciągu kilku tygodni zniszczyć pociski manewrujące średniego zasięgu. "Jest taka możliwość, gdyby chcieli. Teraz mogliby wypełniać traktat i ocalić go. To możliwe w ciągu kilku tygodni" - zaznaczył Stoltenberg.
Jego zdaniem obecna sytuacja jest bardzo poważna z punktu widzenia kontroli zbrojeń, bo podważanie jednego traktatu, który dodatkowo jest fundamentalny, stawia pod znakiem zapytania wiarygodność innych układów.
"Z tego powodu USA i NATO muszą zareagować, ponieważ jeśli zaakceptujemy, że INF będzie łamany bezkarnie, bez żadnych konsekwencji, to będziemy podważać zaufanie i wiarygodność wszystkich innych porozumień dotyczących kontroli zbrojeń. Łamanie przez Rosję traktatu INF nie jest problemem tylko dla (przyszłości) INF" - oświadczył Stoltenberg.
Dodał przy tym, że NATO wciąż koncentruje się na zachowaniu układu. Przyznał jednak, że prawdopodobieństwo, że uda się to zrobić, spada z dnia na dzień. 2 sierpnia mija sześciomiesięczny okres wyznaczony Rosji przez Stany Zjednoczone na powrót do przestrzegania zapisów INF.
Sekretarz generalny przypomniał, że państwa należące do Sojuszu rozmawiały już o środkach odwetowych. Temat ten był jednym z głównych punktów posiedzenia ministrów obrony państw NATO w ubiegłym tygodniu.
Stoltenberg mówił, że niektóre ze środków mogą być przyjęte dość szybko, lecz w przypadku innych będzie trzeba trochę więcej czasu. "Ale oczywiście będziemy musieli zareagować, częściowo po to, by wysłać jasny sygnał Rosji, że nie mogą łamać kontroli zbrojeń bez kosztów" - zaznaczył. Jak dodał NATO musi też cały czas zapewniać sobie wiarygodne odstraszanie i obronę, w świecie już bez INF i z rosyjskimi pociskami, które mogą dosięgać europejskich miast w ciągu kilku minut.
Piątkowe posiedzenie Rady NATO-Rosja było drugim w tym roku. Państwa Sojuszu chcą mieć otwarty kanał komunikacji z Moskwą, choć po agresji na Ukrainę wszelkie kontakty na wyższym szczeblu zostały zawieszone.
Ukraina była jednym z tematów posiedzenia. Stoltenberg relacjonował, że państwa NATO po raz kolejny zwróciły się do Rosji o zwolnienie ukraińskich marynarzy i okrętów zajętych listopadzie ubiegłego roku w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej.
NATO i Rosja poinformowały się również o planowanych w najbliższym czasie ćwiczeniach wojskowych. Wymiana informacji ma pomóc w zmniejszeniu ryzyka nieporozumień i ewentualnych incydentów.
Układ INF o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu podpisali przywódcy USA i ówczesnego ZSRR, Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow w 1987 roku w Waszyngtonie. Przewidywał on likwidację arsenałów tej broni, a także zabraniał jej produkowania, przechowywania i stosowania. Układem objęte były pociski o zasięgu od 500 do 5500 km. Do czerwca 1991 roku obie strony wywiązały się z postanowień umowy: ZSRR zniszczył 1846 pocisków, a USA - 846.
PAP/ho