"Jeśli niemieccy politycy z CDU zaczynają otwarcie głosić, że celem poprawy relacji z Rosją należy znieść nałożone na ten kraj sankcje, to znaczy, że Berlin przymierza się nowego otwarcia swych relacji z Moskwą. Nadciągające nowe porozumienie tych dwóch stolic, oparte m.in. na gazociągu Nord Stream 2 i zawierane ponad głowami państw Europy Środkowej, bez względu na toczącą się tam wojnę, przywodzi na myśl najczarniejsze momenty historii Starego Kontynentu" - czytamy na portalu energetyka24.com.
„Jeśli chcemy lepszych relacji [z Rosją – przyp. red.], to musimy znieść sankcje” – napisał na Twitterze Michael Kretschmer, polityk CDU i premier Saksonii. Komentarz ten został opublikowany tuż po jego spotkaniu z prezydentem Rosji podczas Forum Ekonomicznego w Sankt Petersburgu i wywołał prawdziwą burzę. Na słowa Kretschmera zareagowała nawet szefowa niemieckich chadeków, Annegret Kramp-Karrenbauer, która powiedziała w wywiadzie, że sankcje będą obowiązywać tak długo, jak długo Rosja nie zmieni swego zachowania na Krymie i wschodzie Ukrainy - pisze energetyka24.com.
Pierwsza umowa z Rosją od ataku na wschód Ukrainy
Słowa przewodniczącej CDU nie wybrzmiały jednak z należytą, definitywną powagą. Stało się tak za sprawą niemieckiego ministra gospodarki Petera Altmaiera, który – goszcząc na tym samym, co Kretschmer Forum Ekonomicznym – podpisał wraz ze swym rosyjskim odpowiednikiem, Maksymem Oreszkinem deklarację współpracy dla efektywnego rozwoju gospodarczego, która ma „postawić gospodarkę Rosji na nogi”. Jak doniosły – z pewną satysfakcją – rosyjskie prokremlowskie media, jest to pierwsze tego typu porozumienie od czasu agresji Rosji na Ukrainę w 2014 roku. A koncern Siemens zawarł przy okazji kontrakt z rosyjskimi kolejami na dostawy pociągów, którego wartość wyniesie ok. 1,1 mld euro.
Energetyka24.com zauważa też, że pomimo stanowiska Kramp-Karrenbauer, Kretschmer nie wycofał swoich słów, co stawia szefową chadeków – typowaną na następczynię Angeli Merkel – w jeszcze bardziej niezręcznej sytuacji.
W ocenie portalu energetyka24.com Niemcy w jeszcze bardziej niezręcznej sytuacji Niemcy stawiają resztę Unii Europejskiej, która przecież – kierując się zasadą poszanowania prawa międzynarodowego – winna działać wszelkimi sposobami, by ukarać te podmioty, które nie respektują traktatów. A takim właśnie podmiotem jest Rosja, państwo, które złamało m.in. Memorandum Budapeszteńskie, dokonało nielegalnego Anschlussu Krymu, aktywnie działało militarnie na wschodzie Ukrainy, zestrzeliło pasażerski samolot MH17 oraz bezprawnie zaatakowało ukraińskie jednostki przy Cieśnienie Kerczeńskiej, by następnie uwięzić pojmanych wtedy marynarzy. Kraje UE mogą przecież oczekiwać, że Niemcy – ekonomiczny i polityczny lider wspólnoty, lubujący się w diatrybach o państwie prawa, demokracji i szacunku dla słabszych – dadzą przykład, jak wygląda w praktyce poszanowanie tych wszystkich wartości, które tak często goszczą na niemieckich sztandarach - czytamy.
Tymczasem Berlin na oczach całej Europy zdaje się rozpoczynać proces resetu z Moskwą. Mało tego, Niemcy zbudowali już potężne podwaliny dla nowego rozdania z państwem Władimira Putina. Jednym z nich jest gazociąg Nord Stream 2, który zapewni RFN dodatkowe 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Cały materiał dostępny jest pod tym adresem