Media: V4 zgłosi kandydata na szefa Komisji Europejskiej
IAR
Dariusz Adamski
28.05.2019 13:24
-
Media informują, że Wyszehrad zgłosi dziś kandydata na szefa KE, dyplomaci nie potwierdzają. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Grupa Wyszehradzka zgłosi Słowaka Marosza Szefczovicza jako kandydata na przewodniczącego KE - donoszą media
Bild: Gérard Colombat/flickr/CC BY 2.0
Czeskie i węgierskie media informują, że Grupa Wyszehradzka zgłosi dziś kandydata na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Ma nim być obecny wiceszef Komisji, Słowak Marosz Szefczovicz. Jednak dyplomaci, z którymi rozmawiała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka nie potwierdzają tej informacji.
Dziś po południu, po 18.00 w Brukseli rozpoczyna się nieformalny unijny szczyt na którym europejscy przywódcy mają po raz pierwszy oficjalnie rozmawiać o obsadzie najwyższych stanowisk w Unii.
Unijni dyplomaci powiedzieli naszej korespondentce, że to nie jest jeszcze moment na zgłaszanie konkretnych kandydatur. - Nie będzie nazwisk w sensie pozytywnym, ale wyłącznie negatywnym - powiedział Beacie Płomeckiej jeden z dyplomatów. I dodał - "Dzisiaj chcemy skreślić wiodących kandydatów europejskich partii".
Chadecy zgłosili Manfreda Webera jako swojego kandydata na szefa Komisji, a socjaliści Fransa Timmermansa. Ten pomysł z wiodącymi kandydatami nie podoba się wielu unijnym przywódcom, którzy nie zgadzają się, by to grupy w Europarlamencie dyktowały im kogo mają wyznaczyć na stanowisko przewodniczącego Komisji.
Dziś zresztą na spotkaniu liderów europejskich grup w Parlamencie Europejskim nie było jednomyślnej obrony tego systemu. Jak ustaliła brukselska korespondentka przeciwko byli europejscy konserwatyści i liberałowie. A jeśli pogrzebany zostanie sam pomysł, wtedy na giełdzie nazwisk zaczną pojawiać się kolejne.
Pojawiły się wątpliwości
Jak informowała już brukselska korespondentka Polskiego Radia Marosz Szefczovicz był wcześniej wymieniany w kuluarowych rozmowach zarówno na stanowisko przewodniczącego Komisji jak i szefa unijnej dyplomacji, ale bardziej w kontekście sondowania nastrojów. I - jak ustaliła Beata Płomecka - pojawiały się wątpliwości. Chodziło między innymi o ukończoną przez niego moskiewską szkołę dyplomacji, czy zbyt łagodny stosunek do Rosji. W przeszłości właśnie między innymi Polska zwracała na to uwagę, choć teraz Warszawa docenia jego decyzje dotyczące wspierania inwestycji w sektorze energetycznym w naszym kraju i propozycję znowelizowania dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2.
Ale grupa europejskich polityków wskazywanych do objęcia najwyższych stanowisk w Unii już jest dość obszerna. To między innymi Francuz, unijny negocjator do spraw brexitu, premierzy Belgii i Holandii, duńska komisarz do spraw konkurencji, litewska prezydent, czy Bułgarka, dyrektor z Banku Światowego i była komisarz do spraw pomocy humanitarnej.
IAR/dad