Logo Polskiego Radia
Print

Putin: będziemy bronić prawdziwych bohaterów II wojny

IAR
Dariusz Adamski 09.05.2019 10:25
  • Moskiewska defilada zwycięstwa bez samolotów. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Pogoda pomieszała szyki organizatorom defilady zwycięstwa organizowanej w Moskwie
PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Prezydent Rosji Władimir Putin oznajmił w czwartek podczas defilady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie, że w wielu państwach "wypacza się" obecnie wydarzenia II wojny światowej i jako "święty obowiązek" określił obronienie "prawdziwych bohaterów".

- Widzimy dzisiaj jak w wielu państwach świadomie wypacza się wydarzenia wojny - oświadczył Putin, przemawiając w trakcie uroczystej parady upamiętniającej 74. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Putin ocenił, że w tych krajach czyni się bożyszcza z "tych, którzy posługiwali nazistom". Dodał następnie: "naszym świętym obowiązkiem jest obronić prawdziwych bohaterów".

W przemówieniu z okazji świętowanego w Rosji 9 maja Dnia Zwycięstwa Putin mówił o "triumfie naszego narodu" i powiedział, że ten naród stał się "głównym wyzwolicielem narodów Europy". Wspominając "obrońców ojczyzny, którzy rozgromili nazizm", Putin podkreślił: "z każdym rokiem coraz bardziej czujemy moralną moc tego bezprzykładnego czynu".

Putin "zapomina" o udziale innych państw

- W historii naszego kraju niemało jest osiągnięć bohaterskich, ale zwycięstwo nad faszyzmem zajmuje miejsce szczególne - powiedział. Rosyjski prezydent nie wspomniał o udziale innych państw w wojnie, natomiast mówił, że "wiele państw" uległo "rozzuchwalonej sile" nazistów. Zauważył także, że kombatanci wojny żyją "w różnych krajach" i podkreślił: "czynu, którego dokonaliście razem, nie można rozdzielić".

Putin ocenił, że "lekcje minionej wojny są nadal aktualne" i zapowiedział, że Rosja będzie czynić "wszystko, co niezbędne", by zapewnić wysoką zdolność bojową swojej armii i "potencjał obronny na najnowocześniejszym poziomie".

Zapewnił, że Rosja jest otwarta na współpracę ze wszystkimi, którzy "są gotowi czynem przeciwstawiać się terroryzmowi, neonazizmowi i ekstremizmowi". Wezwał "wszystkie kraje", by uświadomiły sobie "wspólną odpowiedzialność za stworzenie skutecznego i równego dla wszystkich systemu bezpieczeństwa".

Brak zachodnich oficjeli. Bez pokazu samolotów

Defiladę na Placu Czerwonym prezydent Rosji śledził z trybuny wraz z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i byłym prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem. Urzędujących przywódców obcych państw nie było w tym roku wśród gości obchodów.

W ostatniej chwili, już po rozpoczęciu defilady, media podały informację o odwołaniu części lotniczej, w której miały uczestniczyć 74 samoloty i śmigłowce. Powodem są złe warunki meteorologiczne.

Defilada tradycyjnie rozpoczęła się uroczystym przemarszem kolumn pieszych przez Plac Czerwony. Ogółem w uroczystości uczestniczyło 13,6 tys. żołnierzy i oficerów, reprezentujących wszystkie rodzaje sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Uczestnikami defilady byli także kadeci i słuchacze uczelni wojskowych i resortów siłowych (Gwardii Narodowej, ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, Federalnej Służby Bezpieczeństwa).

Maszerowały kursantki

Po raz pierwszy brały udział w defiladzie kursantki Akademii Wojskowej Obrony Wojenno-Kosmicznej im. Żukowa i młodzież z korpusu kadetów Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Uczestnicy ruchu młodzieżowego Junarmia, wspieranego przez ministerstwo obrony, również uczestniczyli w paradzie. Spiker komentujący defiladę zauważył podczas przemarszu kobiet służących w siłach zbrojnych, że coraz więcej dziewcząt wiąże swój los z armią i obecnie pełni w niej służbę ponad 3 tys. kobiet oficerów.

Część zmechanizowaną defilady otworzył historyczny czołg T-34-85. Następnie na Plac Czerwony wjechały opancerzone samochody terenowe Tigr z systemem przeciwpancernym Kornet-D, a po nich: pojazdy opancerzone Tajfun-K i Tigr-M z modułami uzbrojenia Arbalet. Zaprezentowano też: transportery opancerzone BTR-82A i gąsienicowe wozy bojowe Kurganiec-25 oraz bojowe wozy piechoty BMP-3. Następnie pojawiły się czołgi, w tym najnowszy rosyjski czołg Armata i zmodernizowany T-72B3, a także wozy bojowe wsparcia czołgów.

W dalszej kolejności na Plac Czerwony wjechały pojazdy opancerzone wojsk powietrzno-desantowych: bojowy wóz desantu BMD-4M i transportery BTR-MDM. Artylerię wojsk lądowych reprezentowały samobieżne haubice Msta-SM. W ślad za nimi pojawiły się systemy rakietowe Iskander-M i systemy artylerii rakietowej Smiercz oraz systemy rakietowe: Buk-M2, Tor-M2, Pancyr-S i S-400 Triumf.

Na zakończenie pokazały się na Placu Czerwonym wyrzutnie międzykontynentalnych rakiet balistycznych Jars (RS-25) w asyście pojazdów Tigr, a zamykały kolumnę transportery opancerzone Bumerang ze sztandarami rodzajów wojsk sił zbrojnych Rosji.

Dlaczego nikt nie przyjechał?

Tłumacząc brak gości zagranicznych na tegorocznej defiladzie, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wskazał, że nie ma ona charakteru jubileuszowego, natomiast taka szczególna rocznica przypadnie w przyszłym roku. Wówczas obchodzona będzie 75. rocznica zakończenia II wojny światowej.

Tegoroczna defilada w Moskwie była jedną ze skromniejszych pod względem kosztów - wynika z ocen portalu RBK. Przybliżony jej koszt to 450 mln rubli (prawie 6,9 mln USD), podczas gdy w poprzednich dwóch latach wydano na defiladę odpowiednio: 615 mln (9,4 mln USD) i 509 mln rubli (7,8 mln USD).

IAR/PAP/dad

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt