Transport w UE: Polacy "zasypali" Komisję poprawkami
IAR / PAP
Dariusz Adamski
02.04.2019 16:07
-
Grupa posłów, m.in. z Polski, znowu chce odłożyć głosowanie nad przepisami dot transportu. Materiał Beaty Płomeckiej (IAR)
Sprytny zabieg grupy europosłów, głównie z Polski, by opóźnić prace nad niekorzystnymi przepisami ws. transportu
Parlament EuropejskiEuropean Parliament - materiały prasowe
Chodzi o zaostrzenie zasad w przewozach międzynarodowych. Dla Polski to sprawa kluczowa, bo ma ona największą flotę transportową w całej Unii Europejskiej. W komisji transportu Parlamentu Europejskiego przed 15.00 rozpoczęła się batalia o kształt przepisów i głosowanie prawie 1200 poprawek. Polacy wykorzystują procedury, by nie dopuścić do przyjęcia przepisów w tej kadencji Europarlamentu.
Maraton głosowań potrwa około sześciu godzin. Większość z tysiąca dwustu poprawek złożyli polscy europosłowie, część jest merytoryczna, część techniczna. Polacy zasypali komisję poprawkami, bo chcą, by jak najwięcej z nich trafiło w czwartek na sesję plenarną w Brukseli, kiedy zaplanowano głosowanie nad przepisami. By tak się stało, wystarczy poparcie jednej trzeciej, czyli 17 europosłów. Jeśli plan się powiedzie, wtedy nasi europosłowie będą przekonywać, że pakiet mobilności jest fatalny, że trudno o kompromis, że potrzeba nad nim więcej pracy i trudno sobie wyobrazić, by posłowie, którzy nie interesują się tym tematem, mogli podjąć słuszne decyzje na sesji plenarnej, głosując nad ponad tysiącem poprawek. - Zmobilizowaliśmy europosłów z Węgier Bułgarii, Rumunii, Litwy, Łotwy i Estonii. Miejmy nadzieję, że te nasze poprawki uzyskają wystarczające poparcie. Nasza strategia jest taka, żeby pakiet mobilności nie został przegłosowany w tej kadencji Parlamentu Europejskiego - powiedział europoseł PiS Kosma Złotowski.
Podobny manewr Polacy zastosowali już w ubiegłym tygodniu i wtedy, istotnie, przepisy zostały wykreślone z porządku obrad sesji w Strasburgu. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani poprosił komisję transportu o - jak to ujął - przefiltrowanie poprawek. "A co to znaczy?" - pytają z uśmiechem Polacy i dodają - będziemy głosować każdą poprawkę osobno. W tej sprawie Polacy zjednoczyli siły i działają wspólnie, bez względu na przynależność partyjną. - Spotykamy się ponad podziałami. Ta współpraca jest naprawdę bardzo dobra. Cel jest jeden - aby stworzyć prawo, które będzie chronić interesy naszych firm transportowych - dodała europosłanka Elżbieta Łukacijewska z Platformy Obywatelskiej.
Działania na kilku frontach
Polacy działają dwutorowo. Oprócz skierowania jak największej liczby poprawek na czwartkowe głosowanie na sesji plenarnej i wtedy wniosku rezygnację z głosowania podejmą także jutro próbę usunięcia tych przepisów z porządku obrad, podczas rozpoczęcia dwudniowej sesji plenarnej w Brukseli. Polacy uważają, że ten Parlament Europejski nie powinien się zajmować tak ważną sprawą, pod presją czasu i w gorącym okresie kampanii wyborczej. Argumentują, że wtedy nie ma miejsca na merytoryczne dyskusje. Jednak druga strona też jest zmobilizowana - Komisja i państwa Europy Zachodniej, głównie Francja i Niemcy, robią wszystko, by jeszcze ten Parlament Europejski przyjął przepisy i by zaczęły one jak najszybciej obowiązywać. Paryż i Berlin mówią o walce z dumpingiem socjalnym, Polska i kraje naszego regionu odpowiadają, że to protekcjonizm gospodarczy i próba wyparcia z rynku ich firm, które są tańszą konkurencją dla przewoźników z Europy Zachodniej,
IAR/dad