Kanclerz Niemiec Angela Merkel oznajmiła, że jest zdecydowanie przeciwna rozpisaniu przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Było to jej pierwsze publiczne wystąpienie od czasu fiaska rozmów o koalicji między CDU/CSU a FDP i Zielonymi.
Nie uważam za słuszne, by w sytuacji, gdy nie wiemy, co począć z wynikiem (wyborów), ponownie wzywać ludzi do głosowania - powiedziała Merkel na zjeździe regionalnej organizacji CDU z Meklemburgii-Pomorza Przedniego w Kuehlungsborn.
- Nawet nie chcę o tym myśleć, że ze względu na skomplikowany wynik wyborów będziemy prosić wyborców, aby jeszcze raz poszli głosować - powiedziała podczas konwencji CDU Angela Merkel. Podkreśliła, ze politycy otrzymali od wyborców mandat, aby stworzyć rząd.
Angela Merkel pochwaliła inicjatywę prezydenta, który spotkał się z szefem socjaldemokratów Martinem Schulzem i nakłonił go, aby zaczął rozmawiać o ewentualnym udziale jego partii w tworzeniu rządu.
Szefowa CDU podkreśliła, że politycy otrzymali od wyborców mandat do utworzenia rządu. - Europie potrzebne są silne Niemcy, dlatego pożądane byłoby szybkie utworzenie rządu - mówiła.
- Naturalnie nie wiem, jak w najbliższych dniach sytuacja się rozwinie, ale Europa potrzebuje silnych Niemiec - podkreśliła kanclerz. Dodała, że z tego powodu pożądane jest, aby nowy rząd powstał bardzo szybko. - I to nie tylko tymczasowy rząd techniczny, ale rząd stabilny - zaznaczyła. Merkel.
Rząd komisaryczny pracuje
Zapewniła, że jej rząd sprawujący komisarycznie obowiązki jest "w pełni zdolny do działania".
Rząd Angeli Merkel podał się do dymisji 24 października - po ukonstytuowaniu się nowego parlamentu. Od tamtej pory obowiązki sprawuje komisarycznie.
- Żałuję, że Jamajka (koalicja chadeków z FDP i Zielonymi) nie doszła do skutku, lecz obecnie musimy patrzeć do przodu - powiedziała Merkel. Zaznaczyła, że w minionych czterech latach dobrze się jej współpracowało z SPD.
SPD zgodzi się na rozmowy o koalicji?
Na początku tygodnia liberalna FDP zerwała trwające ponad miesiąc rozmowy o utworzeniu rządu z blokiem chadeckim CDU/CSU i Zielonymi.
W tej sytuacji prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który chce uniknąć przyspieszonych wyborów, podjął działania w celu nakłonienia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) do zmiany decyzji o przejściu do opozycji.
Po spotkaniu z prezydentem szef SPD Martin Schulz, który wcześniej pomimo sugestii ze strony CDU kategorycznie wykluczał rozmowy z Merkel, zasygnalizował gotowość do podjęcia dialogu. Warunkiem rozpoczęcia rozmów jest jednak zgoda całej partii.
Steinmeier zaprosił w czwartek na rozmowę do swojej siedziby, pałacu Bellevue, Merkel i Schulza oraz przewodniczącego CSU Horsta Seehofera.
Podczas zjazdu w Kuehlungsborn doszło do zgrzytu. Jeden z delegatów, Wolfgang Grieger, wezwał Merkel do ustąpienia. - 12 lat polityki energetycznej to farsa. Polityka obronna fatalna - mówił, krytykując ponadto politykę socjalną rządu. - Dziś nadszedł dzień, by powiedzieć: cesarz jest nagi - kontynuował Grieger, zarzucając Merkel "brak patriotyzmu i żądzę władzy".
Jak pisze agencja dpa, pozostali delegaci zareagowali z oburzeniem na to wystąpienie.
PAP/IAR/ho