Logo Polskiego Radia
Print

"Agnieszka Radwańska była po prostu za mocna"

PR dla Zagranicy
Michał Strzałkowski 06.07.2012 08:00
Komentarze zagranicznej prasy po awansie polskiej tenisistki od finału Wimbledonu.
fot.: PAP/EPA/Gerry Penny

Agnieszka Radwańska pokonała Niemkę Angelique Kerber 6:3, 6:4 i awansowała do finału Wimbledonu. Polka osiągnęła historyczny sukces, awansując po raz pierwszy w swojej karierze do finału turnieju wielkoszlemowego.
Komentator sportowy i znawca tenisa Tomasz Wolfke uważa, że Agnieszka Radwańska swój sukces zawdzięcza mocnej psychice: "Kiedyś jej ojciec powiedział po przegranym przez Agnieszkę meczu, że jego córka odniosła kontuzję umysłu. Te słowa chyba dobrze oddają to, co dzieje się w głowach wszystkich sportowców. Myślę, że Agnieszka się uspokoiła i po prostu dorosła" - mówi Polskiemu Radiu dla Zagranicy Tomasz Wolfke
Przeciwniczką Agnieszki Radwańskiej będzie zwyciężczyni drugiego półfinałowego pojedynku Serena Williams. Zdaniem Tomasza Wolfke w finale Wimbledonu polskiej tenisistce potrzebna będzie nie tylko własna wysoka forma. "Trzeba powiedzieć otwarcie, że potrzeba jeszcze słabszej formy finałowej przeciwniczki. Serena Williams jest większa i silniejsza od Agnieszki. Nasza zawodniczka dość często nie potrafi znaleźć na to recepty, bo gra tenisa finezyjnego. Ale - jak mawia Wojciech Fibak - tenis to nie boks, a przeciwników dzieli siatka. Justine Henin-Hardenne osiągnęła w turniejach bardzo wiele, a jest niska i drobna. Agnieszka Radwańska może wyniki słynnej Belgijki powtórzyć" - dodaje Wolfke.
Jego zdaniem polski tenis ma ostatnio dobrą passę. W turnieju głównym Wimbledonu grał także Jerzy Janowicz. Sukcesy odnoszą również Łukasz Kubot i deblowa para Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Reprezentacja polskich tenisistów na Igrzyska Olimpijskie będzie liczyć aż 7 osób. Tomasz Wolfke ma nadzieję, że te sukcesy pomogą w rozwoju tenisa w Polsce. Ale jak zastrzega, potrzeba do tego większych pieniędzy. "Polski Związek Tenisowy wdraża od kilku lat systemowy program "Tenis 10" dla młodych adeptów tenisa. Może coś z tego będzie. Kiedy 35 lat temu Wojciech Fibak odnosił największe sukcesy, cała Polska chciała grać w tenisa, ale następców się nie doczekaliśmy. Oby teraz wyrośli następcy Agnieszki Radwańskiej czy Łukasza Kubota" - mówi.
Finał kobiecego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu zaplanowano na sobotę.

Zagraniczne media o Agnieszce Radwańskiej

Przed czwartkowymi półfinałami kobiet, brytyjskie gazety rozpisywały się o Serenie Williams i jej przeciwniczce, Wiktorii Azarenko. O Radwańskiej i jej rywalce, Niemce Angelice Kerber trudno było znaleźć choćby słowo. Tuż przed meczem Amerykanka Tracy Austin, dwukrotna zwycięzczyni US Open, powiedziała BBC: "W przeszłości Radwańska nieraz z trudem sobie radziła, bo brak jej siły uderzenia. Ale jest bardzo równa. Przypomina mi nieco Martinę Hingis - nie obezwładnia przeciwniczek, tylko je powoli rozkłada."
Inna Amerykanka, Lindsay Davenport, która ma na koncie 18 zwycięstw w turniejach wielkiego szlema, juz po meczu wystawiła Polce podobną ocenę: "U Radwańskiej podstawą jest jej konsekwencja. Problemem jest brak kończącego uderzenia. Nie ma wielkiego serwu, potężnego forehandu, ani oszałamiającego backhandu - wszystko robi równie konsekwentnie i dobrze. Grając z zawodniczkami obdarzonymi tymi wielkimi atutami - jak Serena Williams, czy Szarapowa - nie jest im w stanie sprostać. Żeby wygrać w Wielkim Szlemie, zwłaszcza na Wimbledonie, trzeba mieć więcej ofensywności."

"Radwańska była po prostu za mocna" - tak niemieckie media komentują wynik tenisowego pojedynku Angelique Kerber z Agnieszką Radwańską.
Pojedynek śledzono w Niemczech z dużym zainteresowaniem. Kerber miała być pierwszą Niemką od trzynastu lat, która dostanie się do finału tego najbardziej prestiżowego tenisowego turnieju. Ale nie udało się jej powtórzyć sukcesu Steffi Graff z 1999.
Niemieckie media podkreślają, że Radwańska była po prostu za mocna i rozegrała świetny mecz. Szczególnie niebezpieczny był jej silny serwis - podkreślają niemieccy komentatorzy i dodają, że Angelique Kerber chwilami grała zdecydowanie zbyt łagodnie. Zupełnie inaczej niż w pasjonującym ćwierćfinale, gdy pokonała swoją rodaczkę Sabine Lisicki.

IAR/MS

Print
Copyright © Polskie Radio S.A O nas Kontakt